sobota, 14 marca 2015

człowiek człowiekowi wilkiem?

Taka sytuacja. Parking przed OBI. Starszy pan wychodzi ze sklepu. Przygotowując się do powrotu do domu, zagaduje mnie. Wiecie co sobie pomyślałam? Wiecie! Zrobiłam krok do tyłu i miałam oczy szeroko otwarte. Czujna, prawie gotowa do ucieczki. 

Po chwili jednak mądrość na mnie spłynęła. Czemu tak chłodno z nim rozmawiam? Czemu doszukuję się jakichś złych intencji z jego strony? Zrobiłam krok do przodu. Pan dalej mocował się z suwakiem kurtki. W pewnym momencie zaczął po prostu opowiadać mi swoją historię. Bez narzucania się. Bez hałasu. 

Jego żona  zmarła dwa miesiące temu. Mieszka sam, nie ma dzieci, bo jakoś się nie złożyło. Obecnie planuje wyobrać się na zajęcia klubu seniora, żeby poznać nowych ludzi. Jego przyjaciele odradzają mu zamieszkanie z kobietą, bo nie jest pewne, czy go nie wykorzysta. 

Człowiek samotny. Kupił w OBI dywanik łazienkowy. Doradził, bym nie czekała z wyborem partnera, bo mądrzejsze konkurentki podbiorą mi co lepszych kandydatów. Mam mieć trójkę dzieci. Lepiej mieć dzieci. Wie to z doświadczenia. Życzył powodzenia i miłego dnia. Oddalił się niespiesznie.

Nie okradł, nie zgwałcił, nie naciągnął. 
Dialog codzienny jest trudny w dzisiejszych czasach. Wolimy się ekscytować jakimś filmem niskich lotów niż porozmawiać z drugim człowiekiem.
Kilka słów, które wypełnią pustkę oczekiwania. Oczekiwania na drugiego człowieka.
Porozmawiać. Posłuchać.
Homo homini lupus?

Pozdrawiam, 
ms

Brak komentarzy: