wtorek, 26 lipca 2016

PERUMA, czyli polski język bardzo trudny

Lubimy ładnie pachnieć. Uważamy, że zapach nas dopełnia. Jest nieodłącznym elementem naszego dnia i, jeśli jest dobrze stosowany, potrafi podkreślić naszą osobowość.

Dzielimy nasze zapachy na typy (delikatne, zmysłowe, przebojowe, sportowe, itd.) oraz rodziny (kwiatowe, owocowe, szyprowe, orientalne, itd.), aby łatwiej było nam dobrać daną kompozycję do okazji. Inaczej ubieramy się na romantyczną kolację, inaczej do pracy. Z perfumami postępujemy dokładnie tak samo. Dokonujemy wyboru.

Używając perfum pokazujemy światu, że dbamy o każdy szczegół. A poza tym…tak po ludzku… fajnie jest pachnieć, przyznacie sami!

Skoro jest tak fajnie, skoro tak dobrze się zaczęło, to w ten sam sposób należałoby skończyć.
Mianowicie- nie powinniśmy psuć tego efektu niepoprawną odmianą słowa „PERFUMY”. Otóż to!
Nie perfuma. Nie perfumik. Nie perfum.

Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, zawsze możecie zastąpić kłopotliwe słowo ZAPACHEM.

Spójrzmy na kilka przykładów:
Kupiłam sobie perfum.
Odpowiedź: To świetnie, ale następnym razem kup sobie PERFUMY.

Twoja perfuma pięknie pachnie.
Odpowiedź: Bardzo dziękuję, ale co to jest perfuma?? A przy okazji, zauważyłaś, jak moje PERFUMY pięknie pachną?

Ten perfumik jest teraz w promocji.
Odpowiedź: Może i promocja jest bardzo korzystna, ale nic nie usprawiedliwia kaleczenia języka.

Pachnę dziś tym perfumem, o którym Ci wczoraj mówiłam.
Odpowiedź: Pachniesz PERFUMAMI. Nie oszukuj.


Życzę pachnącego dnia!