niedziela, 21 czerwca 2015

na początku było szkło...

Dzień wolny od pracy. 
Słońce świeci. 
Same kolorowe myśli.

Idę ulicą i widzę, jak kobieta parkuje, wysiada z samochodu i podąża w tym samym kierunku, co ja.
Przechodzę obok jej auta i dostrzegam mym bystrym spojrzeniem, że ma uchyloną szybę. Dzień był może i słoneczny, ale złowrogie chmury czaiły się na horyzoncie. W taki dzień lepiej mieć okna pozamykane. 
Długo biłam się z myślami- powiedzieć, czy nie? Zwrócić uwagę, czy nie? Może zrobiła to celowo i będzie urażona? Po chwili jednak dzielnie postanowiłam, że podejdę do niej i wszystko jej powiem. Co z tym zrobi, jej sprawa. Nikt nie chciałby mieć zalanego samochodu przez chwilę nieuwagi. Ja na pewno nie! Empatia XXI wieku.

Gdy już się z nią zrównałam zobaczyłam, że rozmawia przez telefon. Szybko doszłam do wniosku, że samochód jest ważniejszy od jednej z tych rozmów, których się odbywa w ciągu dnia wiele, czyli o niczym.
Akcja potoczyła się błyskawicznie.
Grzecznie przepraszam. Nie zwraca na mnie uwagi. Przepraszam drugi raz. Uśmiecham się promiennie. Wreszcie mnie zauważyła. Pewnie domyśliła się, że nie dam za wygraną. Swoim palcem wskazała telefon i posłała mi spojrzenie złowrogie. Jej wzrok wyrażał niechęć, oburzenie i całkowity brak zaciekawienia moja osobą. Jak ja mogę przeszkadzać jej w rozmowie? Nie do pomyślenia!!

Poszłam dalej swoją drogą. 
Nie można nikogo zaczepiać na ulicy, żeby coś powiedzieć, o coś zapytać. Można tylko w przelocie przekazać ulotkę, która za kilka sekund trafi do kosza, albo, o zgrozo, na chodnik. Jeśli podchodzisz do kogoś obcego to tylko po to, żeby ukraść mu kilka chwil, których on już nie odzyska. Żeby poprosić o coś, czego on nie ma, albo nie chce dać. Żeby pozbawić go czegoś nie dając nic w zamian. Nikt nie lubi złodziei.

Tego dnia jednak nie padało. 



Pozdrawiam, 
ms

Brak komentarzy: